sobota, 4 kwietnia 2015

1. Coincidence.

~


Selena's P.O.V.
Zimna bryza poranka uderzyła w moją twarz, kojąc skórę gdy biegłam szybciej wzdłuż plaży. Widok był po prostu zapierający dech w piersi - wschód słońca i fale rozbijające się o skały, na pewno wydawały piękny i spokojny dźwięk. Ale nie mogłam niczego słyszeć oprócz głośnej muzyki w moich uszach.
Wszyscy pisarze dalej piszą to, co piszą
Gdzieś kolejna piękna żyła umiera,mam blizny z jutra i pragnę, abyś mógł zobaczyć, że jesteś jak antidotum na wszystko z wyjątkiem mnie.
Myślałam wraz z muzyką Fall Out Boy; jednym z moich ulubionych zespołów kiedy przyśpieszyłam. Moje serce waliło i oddychałam ciężko. To było dobre do biegania. To wyglądało jakbyś uciekała od wszystkiego. Tak jakbyś uciekała przed całym stresem, wszystkimi problemami. I plaża była właśnie tym miejscem.
Była dopiero 5 rano i to sobota. Nie było prawie nikogo na plaży oprócz starszej pary, która szła ręka w rękę wzdłuż plaży. Uśmiechnęłam się na ten widok. Wszędzie było spokojnie i cicho. Czułam jakby świat należał do mnie i mogłam zrobić coś, czego zawsze chciałam. Zwolniłam, bo czułam już wielkie zmęczenie. Zatrzymałam się na chwile, moje ręce kurczowo trzymały się kolan, ponieważ ciężko dyszałam. Znienacka poczułam ciepłą dłoń na swoim przedramieniu, przez którą się przestraszyłam.
Obróciłam się, zrywając moje słuchawki aby zobaczyć brązowookiego chłopaka, który wyglądał mi na znanego. Jego włosy były ułożone do tyłu i był wyższy niż ja. Uśmiechnął się do mnie z góry, a ja zmarszczyłam brwi. Jestem pewna, ze widziałam już go wcześniej, nie wiem jednak gdzie.
„Hej, przepraszam, ze przeszkadzam ale upuściłaś to i domyślam się, że to twoje” powiedział podając mi moją bransoletkę, którą dała mi moja mama. Musiała spaść kiedy biegłam i nie zauważyłam.
Wciąż oddychałam z trudem, aż w końcu wydusiłam „Dziękuje”. Chwyciłam bransoletkę i założyłam ją na mój nadgarstek. Spojrzałam na nieznajomego, byłam zaskoczona, że ciągle się we mnie wpatrywał. Jego oczy były ciemno brązowe i ciekawe.
„Widziałam cię wcze-”
„Klub. Byłem tym facetem przy barze” przerwał mi, uśmiechając się zadowolony z siebie.
„Oh, tak” odpowiedziałam świadomie z małym uśmiechem
To było dwa tygodnie temu jak go zobaczyłam. Moi rodzice wyjechali do innego miasta, więc musiałam wyrzucić z mojej głowy cały ten syf. Mój najlepszy przyjaciel Jacob – tak mój jedyny najlepszy przyjaciel jest chłopakiem, ponieważ dziewczyny są zbyt 'popularne' – wyciągnął mnie do klubu, żeby trochę się zabawić i zapomnieć o tym wszystkim. Byłam nieśmiała, nie jestem imprezowiczką. Teraz dokładnie sobie przypomniałam tego chłopaka. Był przy barze i czułam jak się we mnie wpatrywał, co przyprawiało mnie o gęsią skórkę.
„W porządku, miło było Cię spotkać, barowy chłopaku” powiedziałam nieśmiało
„Znany też jako Justin”powiedział uśmiechając się do mnie. Zauważyłam, ze ma piękny uśmiech.
„Okej. Justin.” Kocham to jak wymawiam jego imię.
„A ty jesteś...”
Prawie odpowiedziałam kiedy mój telefon zadzwonił, przerywając mi. Spojrzałam na Justina przepraszającą miną i wyjęłam swojego iPhone odbierając.
„Cześć Selly! Jak tam?” usłyszałam znajomy głos Jacoba po drugiej linii.
„Hej Jackie! Właśnie biegałam, a Ty?” zapytałam, zapominając na chwile o Justinie, ale mogłam poczuć jego spojrzenie.
„Po pierwsze, nie nazywaj mnie Jackie!” jęknął z irytacją i kontynuował „I po drugie, właśnie się obudziłem. Chciałem wiedzieć czy chciałabyś później gdzieś ze mną wyjść, wiesz jest sobota i nie ma żadnej szkoły”
„Tak, z przyjemnością” Przerwałam, uśmiechając się do siebie „Jackie”
„Nienawidzę cie Selena!” powiedział srogo, ale i tak mogłam wyczuć jak się uśmiechał
„Też cię nienawidzę kochanie”
„ewwwwwww”zaczęliśmy się śmiać, aż odłożył słuchawkę
Kontynuowałam śmianie się jak chowałam swój telefon. Szczerze to nie wiem co bym zrobiła bez mojego najlepszego przyjaciela.
Odwróciłam się gdy przestałam się śmiać i zobaczyłam wpatrującego się we mnie z zaciśniętą szczęką Justina.
„Kto to był?” Zapytał
„Umm... To nie twój interes?” Powiedziałam ostrzej niż chciałam, ale szczerze dlaczego mam to tolerować? Nie znałam go, czemu niby miałam mu powiedzieć z kim rozmawiam.
„Tylko pytałem” odpowiedział łagodnie
„Tak, więc nie musisz wiedzieć”
„Cokolwiek”
„Dokładnie; cokolwiek, więc jeżeli teraz masz zamiar mnie przepraszać to idę do domu. Było miło cię spotkać barowy chłopaku i dzięki za bransoletkę” powiedziałam szybko i odeszłam czując jego spojrzenie na moich plecach.

„To nie było pożegnanie!” Słyszałam jego głos za moimi plecami, ale szłam dalej, uspokajając się, ze nigdy go już nie spotkam. Boze, byłam w błędzie.

~
Tak! Pierwszy rozdział, mam nadzieję, że wam się podoba! :)
All the love, C.

czwartek, 2 kwietnia 2015

Prolog


~

Justin's P.O.V.
Wziąłem łyk zimnego drinka kiedy moje oczy skoncentrowały się na dziewczynie, która weszła do klubu. Wyglądała tak niewinnie, ale niesamowicie wspaniale. Jej małe, drobne ciało przechodziło nieśmiało przez dziki tłum na parkiecie, kiedy zbliżyła się do miejsca, gdzie byłem; baru.
Kiedy podeszła bliżej, miałem lepszy widok jej twarz. Miała jasnoniebieskie oczy prawie jak niebo, naprawdę rzadkiego koloru. Miała na sobie koszulkę 'Nirvany' i wąskie ciemne dżinsy, które tak doskonale wyeksponują jej nogi. To może wydawać się straszne; ale chciałbym wiedzieć, jak by to było mieć te nogi owinięte wokół mojej tułowia. Jej usta były pokryte ciemną czerwoną szminką. I och, chciałbym ją tak cholernie pocałować.
Jej ciemne czarne kręcone włosy układały się idealnie w dół jej talii. Nie wiem z jakiego powodu, ale nie mogłem oderwać oczu od tej pięknej nieznajomej.
Kiedy się zbliżyła, starałem się odwrócić wzrok, ale nie potrafiłem.
- Piwo proszę - powiedziała swoim anielskim głosem, przyciągając moją uwagę.
Przechyliłem głowę w bok potwierdzając, że właścicielką tego pięknego głosu była wspaniała obca dziewczyna.Barman zajmował się przyrządzaniem jej drinka, i wtedy piękna nieznajoma zerknęła na mnie. Jej oczy były wyjątkowe.
Posłała mi nieśmiały uśmiech, przez który zwariowałem. Boże. Jak to możliwe,że ona jest tak cholernie piękna? Moje oczy migotały w dół do jej ust i zorientowałem się, że oblizuje swoje własne wargi; chcąc aby to były jej.
Nie uśmiechając się do niej oderwałem wzrok I wziąłem kolejny łyk alkoholu. Usłyszałem jak mamrocze 'dzięki' – jak odbierała swojego drinka - a kiedy spojrzałem w bok, zauważyłem, że nie było jej obok.
Westchnąłem z ulgą, gdy skierowałem moje oczy ponownie w tłum.
Nigdzie nie mogłem jej znaleźć.

Zmarszczyłem brwi; zastanawiając się, czy to był tylko sen. Ale wiedziałem, że nie był. Wiedziałem, że ta wspaniała dziewczyna tu była, wiedziałem, że jej nogi były naprawdę sexy, wiedziałem, że chcę bawić się jej włosami, wiedziałem, że chcę jej małe ciało przytulone do mojego, kiedy moje usta będą na jej. Wiedziałem, że chcę widzieć jej niewinne oczy. Wiedziałem, że jestem zakochany w tej obcej.

~
Wohoo jest prolog! Jestem strasznie podekscytowana tłumacząc te ff, to jest moje pierwsze tłumaczenie i mam nadzieje, że nie będzie żadnych błędów. Sądzę, iż przypadnie wam do gustu tak jak mi!
All the love, C.