~
Selena's
P.O.V.
Zimna
bryza poranka uderzyła w moją twarz, kojąc skórę gdy biegłam
szybciej wzdłuż plaży. Widok był po prostu zapierający dech w
piersi - wschód słońca i fale rozbijające się o skały, na pewno
wydawały piękny i spokojny dźwięk. Ale nie mogłam niczego
słyszeć oprócz głośnej muzyki w moich uszach.
Wszyscy
pisarze dalej piszą to, co piszą
Gdzieś
kolejna piękna żyła umiera,mam blizny z jutra i pragnę, abyś
mógł zobaczyć, że jesteś jak antidotum na wszystko z wyjątkiem
mnie.
Myślałam
wraz z muzyką Fall Out Boy; jednym z moich ulubionych zespołów
kiedy przyśpieszyłam. Moje serce waliło i oddychałam ciężko. To
było dobre do biegania. To wyglądało jakbyś uciekała od
wszystkiego. Tak jakbyś uciekała przed całym stresem, wszystkimi
problemami. I plaża była właśnie tym miejscem.
Była dopiero 5
rano i to sobota. Nie było prawie nikogo na plaży oprócz starszej
pary, która szła ręka w rękę wzdłuż plaży. Uśmiechnęłam
się na ten widok. Wszędzie było spokojnie i cicho. Czułam jakby
świat należał do mnie i mogłam zrobić coś, czego zawsze
chciałam. Zwolniłam, bo czułam już wielkie zmęczenie.
Zatrzymałam się na chwile, moje ręce kurczowo trzymały się
kolan, ponieważ ciężko dyszałam. Znienacka poczułam ciepłą
dłoń na swoim przedramieniu, przez którą się przestraszyłam.
Obróciłam się,
zrywając moje słuchawki aby zobaczyć brązowookiego chłopaka,
który wyglądał mi na znanego. Jego włosy były ułożone do tyłu
i był wyższy niż ja. Uśmiechnął się do mnie z góry, a ja
zmarszczyłam brwi. Jestem pewna, ze widziałam już go wcześniej,
nie wiem jednak gdzie.
„Hej,
przepraszam, ze przeszkadzam ale upuściłaś to i domyślam się,
że to twoje” powiedział podając mi moją bransoletkę, którą
dała mi moja mama. Musiała spaść kiedy biegłam i nie zauważyłam.
Wciąż
oddychałam z trudem, aż w końcu wydusiłam „Dziękuje”.
Chwyciłam bransoletkę i założyłam ją na mój nadgarstek.
Spojrzałam na nieznajomego, byłam zaskoczona, że ciągle się we mnie wpatrywał. Jego oczy były ciemno brązowe i ciekawe.
„Widziałam cię
wcze-”
„Klub. Byłem
tym facetem przy barze” przerwał mi, uśmiechając się zadowolony
z siebie.
„Oh, tak”
odpowiedziałam świadomie z małym uśmiechem
To było dwa
tygodnie temu jak go zobaczyłam. Moi rodzice wyjechali do innego
miasta, więc musiałam wyrzucić z mojej głowy cały ten syf. Mój
najlepszy przyjaciel Jacob – tak mój jedyny najlepszy przyjaciel
jest chłopakiem, ponieważ dziewczyny są zbyt 'popularne' –
wyciągnął mnie do klubu, żeby trochę się zabawić i zapomnieć
o tym wszystkim. Byłam nieśmiała, nie jestem imprezowiczką. Teraz
dokładnie sobie przypomniałam tego chłopaka. Był przy barze i
czułam jak się we mnie wpatrywał, co przyprawiało mnie o gęsią
skórkę.
„W porządku,
miło było Cię spotkać, barowy chłopaku” powiedziałam
nieśmiało
„Znany też jako Justin”powiedział uśmiechając się do mnie. Zauważyłam, ze ma piękny uśmiech.
„Znany też jako Justin”powiedział uśmiechając się do mnie. Zauważyłam, ze ma piękny uśmiech.
„Okej. Justin.”
Kocham to jak wymawiam jego imię.
„A ty
jesteś...”
Prawie
odpowiedziałam kiedy mój telefon zadzwonił, przerywając mi.
Spojrzałam na Justina przepraszającą miną i wyjęłam swojego
iPhone odbierając.
„Cześć Selly!
Jak tam?” usłyszałam znajomy głos Jacoba po drugiej linii.
„Hej Jackie!
Właśnie biegałam, a Ty?” zapytałam, zapominając na chwile o
Justinie, ale mogłam poczuć jego spojrzenie.
„Po pierwsze,
nie nazywaj mnie Jackie!” jęknął z irytacją i kontynuował „I
po drugie, właśnie się obudziłem. Chciałem wiedzieć czy
chciałabyś później gdzieś ze mną wyjść, wiesz jest sobota i
nie ma żadnej szkoły”
„Tak, z
przyjemnością” Przerwałam, uśmiechając się do siebie „Jackie”
„Nienawidzę
cie Selena!” powiedział srogo, ale i tak mogłam wyczuć jak się
uśmiechał
„Też cię
nienawidzę kochanie”
„ewwwwwww”zaczęliśmy
się śmiać, aż odłożył słuchawkę
Kontynuowałam
śmianie się jak chowałam swój telefon. Szczerze to nie wiem co
bym zrobiła bez mojego najlepszego przyjaciela.
Odwróciłam się
gdy przestałam się śmiać i zobaczyłam wpatrującego się we
mnie z zaciśniętą szczęką Justina.
„Kto to był?”
Zapytał
„Umm... To nie
twój interes?” Powiedziałam ostrzej niż chciałam, ale szczerze
dlaczego mam to tolerować? Nie znałam go, czemu niby miałam mu
powiedzieć z kim rozmawiam.
„Tylko pytałem”
odpowiedział łagodnie
„Tak, więc nie
musisz wiedzieć”
„Cokolwiek”
„Dokładnie;
cokolwiek, więc jeżeli teraz masz zamiar mnie przepraszać to idę
do domu. Było miło cię spotkać barowy chłopaku i dzięki za
bransoletkę” powiedziałam szybko i odeszłam czując jego spojrzenie
na moich plecach.
„To nie było
pożegnanie!” Słyszałam jego głos za moimi plecami, ale szłam dalej, uspokajając się, ze nigdy go już nie spotkam. Boze, byłam
w błędzie.
~
Tak! Pierwszy rozdział, mam nadzieję, że wam się podoba! :)
All the love, C.
Świetny czekam na next ;) !!!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ;D
OdpowiedzUsuńZapowiada się fajnie :)
OdpowiedzUsuńŚwietny ! Czekam na kolejny ! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny! :) Czekam z niecierpliwością na kolejny! :) Pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga. :)
OdpowiedzUsuńSuper ^^ Czekam na następny <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ♥
OdpowiedzUsuńRozdzial wspanialy. Teraz to jeden z mojch ulubionych opowiadań
OdpowiedzUsuńPodoba mi się. Szkoda, że taki krótki.
OdpowiedzUsuńSuper ♡
OdpowiedzUsuńGramatyka najlepsza
Super!!!
OdpowiedzUsuńSupper!!!
OdpowiedzUsuńSupper!!!
OdpowiedzUsuńŚwietnie się zapowiada.Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńPisz dalej, mnie się podoba :)
OdpowiedzUsuńdodasz coś nowego??
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział * 0 *
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za spam
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię na moje fan fiction:
http://18th-street-jbff.blogspot.com/
"Życie na ulicy nie jest dla słabych. Oni zdążyli się o tym przekonać."
http://priest-jbff.blogspot.com/
"Zobacz, jak Justin Bieber spełni się w roli księdza!"
http://getting-closer-jbff.blogspot.com/
"Wrócił po niemal trzech latach, po wielu wyrządzonych krzywdach. A ja? Ja nadal nie potrafię przestać go kochać"
Z przykrością informuję, że Twój blog został usunięty ze spisu JBFFPL z powodu braku aktywności powyżej 3 miesięcy.
OdpowiedzUsuńhttp://justinbieberfanfictionpl.blogspot.com/